wtorek, 26 marca 2013

4.

4.
Ile razy dawałeś obietnicę,której nie mogłeś dotrzymać? Czy masz świadomość
jakie ciągną się za tym konsekfencje? Nigdy nie potrafiłam Ci powiedzieć prosto w twarz tego co właśnie piszę. Jestem rozdarta i kompletnie nie wiem co mam robić.
Od środka czuję pewien ból, właściwie to kłucie mojego słabego serca. Pamiętasz mnie kiedyś?
Przy Tobie byłam uśmiechnięta i szczęśliwa. Ta dziewczyna już dawno odeszła.Wraca tylko
na moment i ucieka, rozpływa się w powietrzu, jakby przerażała ją rzeczywistość i ciągnące się za nią skutki.Miając się na ulicy,nawet byś mnie nie poznał. Kiedyś tętniło we mnie życie,a dziś widać lekkie
opary sztucznego szczęścia. Wiem,jestem trudna do zrozumienia, ale czy nie potrafiłeś mnie kiedyś
rozgryźć? Dawałeś mi dawkę ogromnego szczęścia, za które powinnam dziękować, ale chyba tego nie chcę.Powinnam odejść bez słowa pożegnania, lecz jest to silniejsze ode mnie.W moich oczach można było ujrzeć pustkę,cierpienie,ból i drobną chęć walki. Nie mogłam upaść,przecież byłam zbyt wysoko, zmierzałam na sam szczyt. Muszę odpocząć i wszystko sobie ułożyć. Zaczynam wspominać,a to boli...
Pamiętasz nasz pierwszy spacer? - Zapytał spoglądając mi prosto w oczy.
Zarumieniłam się. Pamiętałam dokładnie wszystko, każdy szczegół tego dnia.
-Tak...- Odparłam cicho i odwróciłam wzrok. Byłam pewna swoich uczuć,
aczkolwiek bałam się bariery przez którą muszę przejść.W końcu za bardzo się zmieniłam i musiałam być ostrożna.
-Może i jestem zupełnie inny niż przedtem, ale jednego nie zmieniłem, stosunku i uczuć do Ciebie.. -Poczułam się jak rażona prądem. Czy ja śniłam? Czy to działo się naprawdę? Zamrugałam trzy razy.Jednak nic się nie zmieniło i dalej szliśmy słabo oświetloną drogą,
stykając się ramionami. Nie wiedziałam co mogę powiedzieć, język odmawiał posłuszeństwa.
- Ja też...-wydukałam szybko i przełknęłam ślinę. Jednak los miał się do mnie uśmiechnąć? Bałam się przejść przez tą granicę, ale nie miałam dużo czasu,by podjąć decyzję. Czy była właściwa?

niedziela, 17 marca 2013

3.

3.

Czy kochałeś kiedyś kogoś tak mocno,że oddałbyś za niego życie? Jest to jedno z najtrudniejszych pytań,które mi zadano. Próbowałam się skupić, jednakże mimo prób nie potrafiłam na to odpowiedzieć. Mijają kolejne dni, a przez moją głowę przewijało się milion wspomnień. Może powinnam z tym wszystkim skończyć i zacząć od nowa? Nieustanna walka z emocjami mnie dobijała, nie powinnam czegoś zmienić?

Kolejny raz leżę zwinięta w kłębek i próbuję opanować łzy. -Nigdy nie będę szczęśliwa - bełkoczę sama do siebie wycierając w rękaw mokre od płaczu policzki. - Powinnam walczyć o to czego pragnę, starać się o to co daje mi szczęście i nie poddawać się mimo wszystko...- usiadłam na łóżku i wzięłam głęboki wdech. Spojrzałam w lustro i przez jakiś czas wpatrywałam się w smutne i zmęczone oczy. W tym momencie byłam pewna, że potrzebuję ogromnej zmiany. Po paru dniach ją dostałam...
Myślałam tylko o tym, by nie zniszczyć tego co kiedyś straciłam. Zacisnęłam zęby i szłam szybkimi krokami,wsłuchując się w delikatne odbicia obcasów. Było zimno, ale ewidentnie od środka coś mnie ogrzewało. Długi spacer zmienił wszystko. Miałam zupełnie inne podejście do wielu rzeczy z którymi dawniej sobie nie radziłam. Mogę podkreślić , że przez następne kilka dni byłam szczęśliwa i w pełni zadowolona z życia. Wewnętrzna pustka została zastąpiona uczuciem, które kiedyś było tak silne,że miażdżyło jakiekolwiek inne. Powrót do przeszłości? Zawsze próbowałam tego unikać , jednakże ta sytuacja pchnęła mnie w wir wspomnień, które dawały mi ogromne szczęście. Postanowiłam zaryzykować. Do tej pory myślę czy podjęłam właściwą i słuszną decyzję. 
Opuszkiem palca jeżdżę po wierzchu dłoni. Odnajdując linię życia i marszczę brwi. Może nie jest nadzwyczaj długa,ale jednak kręta. Od zawsze wiedziałam,że los przyniesie mi mnóstwo problemów. Cisza.Wsłuchuję się w bicie mojego dotkniętego bólem serca. - Co mam zrobić? - pytam samej siebie, chociaż i tak nie potrafię odpowiedzieć na to banalne pytanie. Pozostaje mi czekać i walczyć o to co kocham,pragnę i chcę osiągnąć.