poniedziałek, 3 czerwca 2013

9.

9.
Blade wspomnienia tliły się w otchłani gorzkiej rzeczywistości.Oczy miałam zamknięte,a sama sunęłam po ciemnych zakamarkach przeszłości. Oprócz mnie, w tym miejscu nie było nikogo. Czułam bezwzględną pustkę,która przepełniała moje wnętrze i jednym ruchem rozdarła moje serce na dwie połówki.
  Pocierając swe dłonie poczułam niezwykły przyrost palącego ciepła,który w ułamku sekundy oblał całe moje ciało. Otworzyłam oczy i wsysając powietrze do płuc przekręciłam głową z niedowierzaniem. Przede mną stała spora,ciemna postać,którą mój umysł w jednej chwili znienawidził. Kim była? Nie miałam bladego pojęcia,aczkolwiek wiedziałam,że ją znam. - Odejdź - syknęłam mimowolnie i wzdrygnęłam się słysząc swój zachrypnięty głos. Postać z rozmachem uniosła ręcę do góry i gestem palców zapaliła dwa płomienie. Patrząc na czerwone światło,zaparło mi dech w piersiach. Płomienne iskry bawiły się wokół zjawiskowego światła i bardzo powoli ruszyły w moją stronę.Byłam zahipnotyzowana, a nogi miałam wrośnięte w ziemię. Gorące iskierki zaczęły wplątywać się w moje włosy,a zarazem parzyć moją delikatną skórę. Poczułam olbrzymi ból i opadając na kolana, stanęłam w płomieniach.
-Tak właśnie by było,gdybyś wybrała ścieżkę walki. Gdybyś się nie poddała to pomimo bólu osiągnęłabyś upragnione cele,marzenia i nie straciłabyś osób,które kochasz pomimo wszystko. - W tej samej sekundzie przestałam płonąć.Z ciężkimi powiekami,osunęłam się na dół. Leżąc, wyobraziłam sobie wszystkie pozytywne wspomnienia,które dawały mi jakiekolwiek szczęście.Zaczęłam szlochać,a w tym samym momencie dostałam mocny i stanowczy policzek.Ocknęłam się i jednym ruchem wstałam,zaciskając ręce w pięść. Nagle oślepił mnie niebieski,jaskrawy blask i mrużąc oczy zobaczyłam jak w moją stronę pędzi substancja,która przy bliższym spotkaniu okazała się lodowata.Odchylając głowę w tył,pozwoliłam,aby lód otulił mnie całą. Byłam strasznie słaba i pozbawiona jakichkolwiek emocji. - A tak właśnie będzie jak dalej będziesz się poddawać. Będziesz słaba i pod wpływem czegokolwiek zniszczysz wszystko co masz . Ocknij się i wybierz drogę,którą chcesz iść. Opadając, poczułam silną rękę,która zamiast pomóc mi się otrząsnąć, rzuciła mną o najbliższą ścianę. Podniosłam wzrok i na klęczkach obserwowałam postać,która mnie tu uwięzła.
- Proszę..-błagalnym tonem chciałam odgonić "to coś". Wpatrując się w żywy obraz zauważyłam,że postać jest wagą.Z oby dwóch stron miała dwu kolorowe,ogromne szale. Co przeważy?Jaka będzie moja decyzja? Czy uporam się i wygram ciężką walkę,która przyniesie mi cierpienie,a także satysfakcje? Zaciskam zęby i kiwam głową,wskazując na właściwy odważnik.