niedziela, 25 sierpnia 2013

12.

12.
Krzyk.Ze zdumienia szeroko otworzyłam oczy i jednym,szybkim ruchem postawiłam się na nogi. Instynkt nakazywał uciekać, podświadomość natomiast zmuszała mnie do biegu w stronę nieznanego głosu. Byłam zdezorientowana,a nogi odmawiały mi posłuszeństwa,jednak biorąc głęboki wdech ruszyłam przed siebie. Nieznajomy krzyk zamienił się w  wołanie, ktoś wywołując moje imię błagał mnie o pomoc. Z przerażenia podniosłam lekko wyostrzony kij i mocno ścisnęłam go w dłoni. Mijałam kolejne uliczki,wołanie było coraz głośniejsze, a moje serce chciało wyskoczyć z piersi. Dotarłam do ciemnego zaułka i nic nie widziałam poza wysokim murem. Wyostrzyłam wzrok i z całej siły próbowałam dostrzec coś w zakamarkach czerni i pustki.
Cisza. - Ślepy zaułek?O co chodzi? - szepnęłam sama do siebie wiedząc,że nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. - "To pułapka,uciekaj" - głos mojego wnętrza był surowy i niemalże wyskrobał przede mną te słowa. Odwróciłam się gotowa do biegu i w tym momencie zobaczyłam czarną postać,która zmierzała w moją stronę. - To koniec. - powiedziałam do siebie, ale w głębi serca miałam nadzieje,że wyjdę z tego cało. Z całej siły ścisnęłam lekko podmokły kij i stanęłam oko w oko z moim przeznaczeniem. 
Za szybko się poddajemy - te słowa powinny być kolejną lekcją z którą powinniśmy się oswoić i zdefiniować na własne sposoby. Podejmujemy próby walki,a potem co? "Zwątpiamy" nie myśląc o tym,że jednak jesteśmy wystarczająco silni i pomimo wszystko mamy szansę na wygraną. Życie nie jest łatwe i powinniśmy być świadomi naszych upadków,klęsk,ale także zwycięstw, które możemy odnieść właśnie poprzez nadzieję. Często uciekamy mackom rzeczywistości i próbujemy się schować w sztucznym i pozbawionym prawdziwych emocji świecie. 
Za dużo razy się poddawałam, za mało razy wierzyłam w moją siłę. Czy to jest dobra opcja? Poddawać się i wmawiać sobie,że jesteśmy nikim? Że nic nie potrafimy i jesteśmy cholernie słabi? To jest najgorsza opcja, chociaż i najłatwiejsza. Wielu z Nas dobrze wie,że trudno podnieść się z samego dna i tylko dzięki próbom walki może wstać o własnych siłach. Powiedzcie sobie w duchu, ile razy się poddawałeś?Ile razy przestawałeś wierzyć w siebie? Chociaż to tylko liczby,to wywnioskujcie z nich własną słabość, a potem stańcie do walki.

Postać z gracją sunęła w moją stronę. Z determinacją i chęcią walki patrzyłam prosto na nią. W sekundzie zmienił się cała moja dotychczasowa pewność - spojrzałam jej prosto w oczy i od razy rozpoznałam kim jest. Moja broń upadła,a ja ze smutkiem patrzyłam w oczy mojej przeszłości. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz